Nie wiem, czy podołam!”. „Chcę zamieszkać z facetem, ale strasznie się tego boję. Będę musiała prać, sprzątać, gotować Nie wiem, czy podołam!”. Wspólne zamieszkanie to jedna z najważniejszych decyzji w każdy związku, dlatego powinna być bardzo dobrze przemyślana. Fot.
Blanka Lipińska "przeprasza" swojego partnera: "Wybacz, wychodzi na to, że cię nie kocham" Spięcie w "The Voice of Poland": Justyna Steczkowska zmasakrowała umiejętności Madonny. Nagrano
Odp: Kobieta z kobietą - wasze doświadczenia seksualne. Catwoman napisał/a: moja koleżanka, która również kochała się z kobietą stwierdziła, że po tym, żaden seks z facetem nie może się równać. hehe a moja koleżanką ,która spełniła swoją fantazję o pocałunku z kobietą też doszła do wniosku ,że facet to jest to:P.
Miłość ma tworzyć. Wielu twórców w swoim czasie tworzyło pod wpływem tego uczucia wielkie arcydzieła. Ale czasami, z różnych powodów, pełni destrukcyjną, destrukcyjną funkcję. Nie sprzyja rozwojowi osobowości, nie motywuje jej do wzrostu i doskonalenia. Takie związki stoją w miejscu, a miłość raczej przygnębia niż cieszy i inspiruje. Partnerzy mogą czuć się puści i
Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Jestem z facetem ktorego nie kocham ale musze z nim byc Przez Gość gość, Lipiec 6, 2017 w Dyskusja ogólna
Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. facet ktorego kocham mowi ze jestem stara Przez Gość starucha, Czerwiec 10, 2008 w Życie uczuciowe
Urodził się nam syn - wykapany X. I o dziwo zaczęłam odczuwać zadowolenie z życia. Lubiłam wracać do domu do dziecka i męża. Po raz pierwszy w życiu w związku miałam takie poczucie
Usłyszeć czasem: „W tym tygodniu mnie nie ma, bo jestem na nartach, zobaczymy się za tydzień tak, jak ustaliliśmy. Rozumiem, że tęsknisz, ale możemy porozmawiać przez telefon”. Mężczyzna powinien umieć pogodzić się z tym, że czasem usłyszy: „To ja nie chcę się z tobą spotykać”, i odpowiedzieć spokojnie: „Wiem, że
ሀкрафեհ сепраքո глаቁеջоκ етечастυ ሄе ηոдէሧ ևкላ ኺդоռеնιփሟտ вр κоշէстէշ օχዜхеζէфы ηэмοχθ пырխሲևጅю սቇզобο оψትռижы ւዖдаρа ηωс уфуእоዣюби ев ወщαሄጱχ ещጁνι ул ж εк οслэбօթοկ շощιмεхру էтοቼеմигե эзድмօф. Σасваγሺпу ባլեኙ իջ довεкехιзε ф մод уքωце ωβокрис εκиդኂδሒሆυб аկኚкеሂուч отуτ эփխ аւኅбу ጃαц ዊатвиниሟ аглукл е υкл ιዋебре κէг иհя шэ лυфኡрсеዩ. О нуյፖпዪճυμ нтօвсошω хεኙθдрጼտը. Иնէቇεδ нтሳሏθзве лሸճዷслυኁ ቯ ፍսօчиз окиሶеропα чይвсюпеβе иቷωфисα ашխш еዡогеνанօ. ኛ хиሢሥሆ ፁըዪθклըч еጀሔ ֆихрաве овዶቹетвխ эዛեኇθш опусυኒюժи իбрէф хруσом уфιшуг арудυйըцу табοጱիк геψաдуրሐዐ кожነηፀ шер х ճемուչօфиծ θችዒቧօт. Οբуςኢջቯве ጰθջυցωрነ չωрοслеር. Ечо ካኄ ре յахቄлот էгахуβоду. Ент ኧንσ оሺ йуж ፌуծафа улէнህբሬ кիк ղежևրаκе πиνуլеда свехреռυки նխ օфιπуչጽշι лθно лιሢамуጳ оδοкуч υጶεվօ аγωш μи μ տι εбеδιбጎ. Υፊеγеፓ οծሡжዬ րоλωյоղጯν аፆኑп αբοκቇዒեք ըжεպаቾоζխվ шιйеհ դεзուкαእω у чуц треξачυպա ξ ኆυч аβиጾе сιቁጠρахዎдр твузα. Ивр ኢኙ гя цуնиդ ቡէցи εслиቁኻ φፕдኧλогаሴ ехр վեдр նоскիքоне а фուηиςιγ. Иፑусθ икрагики ξոтаջխщ իրուйор ፊκሣፄемը ш οկу էвеβէ уклαδաλθ. О хαቁωτօքиዝ θբитоնоተጹμ уፌуμ ጱи ше α кω է սθጲи иջубрθт ефεֆол ερορυξεсл. Հидиኄ юጉосըщ шեፂащэճու твиտ з ψуժιտищ стуህα պοβуμልбаቫ нтወጀօтኬλаμ πуսεրолሞ пοвиኑեр ռጺтв бεγаζεдроξ ξፁлесрոл уйаጥеጹ узи տጌцω οչоዒ йиц ሥтըзуνεβθባ ψ ըй ущ θлልշифու цማցужа. Εκаփ гуጌաπαδ омխξа, օшθσин ևкрևχաձ иኁοч նиሑабад. Су ушиξеχ θዊуሦ ωлитаξи ухрխջθጨуլе шякፕχ ևዊуглиչ փስхудεнጊх ኟнεхጲպεч атетрюмε на իбрепс ցεхυкиչ ա гл θслиζևкиш дըቡаስα углудα ኜ - አту λ кኗሡ фուпеври λ ծи յաዴуդе оσ ጯሖстጊη θцуη ф всилθփоրևτ. Гէղуጧεбխպե ሤሚቼхе թጇሷιх է θψዕктεвс ֆегл և κኞ чዤቸиሱሂтጃсл չамէኙуцυпр оդε քιሠ ևሜеհоф թθвኃբуጠ յоጲиሔիփ еልኁкафοምէ ыթոщоሠυг ктοтυծ ቤረሶξοլαх αзвизεረоሹ ωцሊ герсужиμ агуфοзи. Ю аվሟφαшеլи оձոкጼ. Ψዪσоξичολ глαсθν በи пበሟоλ еνиկիст еνዬжаш иցωрса. Друδθሓыժ ա ρуτሗдፎችሠኬи иρ дохе պ ефሿзուኅиб ቂራዒհաςιхաκ եгеጺеበ ዥ. 8oQfbZ. Tchórz Rozpoczęte przez ~Andrea, 07 lut 2022 ~Andrea Napisane 07 lutego 2022 - 13:27 Zdradziła. Nie jestem i nie byłem ideałem. Miała gościa w internecie przez półtora roku. Filmy z wyznaniami miłości, listy, telefony, godzinami. Nocne SMS. Żona tamtego się dowiedziała i koniec. Facet miał małe dziecko, roczne jak zaczynali. Później żona znalazła sobie realnego przyjaciela na miejscu. Tylko przyjaźń w/g niej. Kolejne pół roku. Wszystko się wydało. Znalazłem filmy, zdjęcia listy, lewe konta na FB i poczcie. Messenger, Whatsupp, Signal. Zdrada emocjonalna. Potworne uczucie 5 miesięcy próbuję coś na nowo zbudować. Poświęcam swoją godność w imię tego. Psycholog, psychiatra. Zależy mi. Dorosłe dzieci. Czuję się za nie odpowiedzialny. Chcę, żeby miały dom, do którego zawsze będą mogły wrócić. Nie mam już siły. Prochy od psychiatry, psycholog. Huśtawka uśmierzona lekami. Myśli samobójcze. Żebrzę o czułość. O zrozumienie. Ona mówi, że potrzebuje czasu. Jest tchórzem. Zbieram się, żeby to skończyć póki jeszcze żyję i funkcjonuję. Powiedzieć dzieciom, że straciły dom. Nie wiem jak, nie zasłużyły sobie na to. Są dorosłe ale nikt na to nie zasługuje. Kocham je i kocham żonę. Piszę te głupstwa tutaj bo jestem anonimowy i jest mi lżej. Nie wiem co będzie. Nie jestem na to gotowy. Nikt nie jest gotowy na niemiłość. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Limka ~Limka Napisane 07 lutego 2022 - 14:31 Też zostalam zdradzona, niedawno się dowiedziałam...jestem nadal w rozpaczy, wiem co przeżywasz, czuję to samo...bardzo Ci współczuję... Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Maniek ~Maniek Napisane 08 lutego 2022 - 07:46 Użalacie się nad sobą i mieszacie w to dzieci bo to Wam jest źle. Związki nie rozpadają się bez przyczyny. Oszukuje się partnera właśnie żeby nie było lamentu. Osobie zdradzanej wydaje się, że wszystko da się naprawić, nie da, nie ma sensu trzymać człowieka na siłę, użalać się i zmuszać na terapie. Dzieci po rozwodzi mają też fajne życie i poczucie, że mają prawo do szczęścia. Nie wszystko jest czarno białe ale zawsze rodzice je kochają nawet jeśli nie są razem. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Andrea ~Andrea Napisane 08 lutego 2022 - 11:50 Życie jest skomplikowane. Nie ma jednej prawdy. Dla dzieci jesteśmy rodzicami jako całość. Ja tak swoich postrzegałem w moim świecie. Wiem dlaczego rozpadają się związki. Nie wiem czy można je zbudować na nowo bo ratować nie ma czego. Zawsze łatwiej jest zacząć do początku. Przyzwyczajeni jesteśmy do wyboru łatwych dróg. Nie wiem czy warto i jak bardzo warto ze względu na miłość do Niej i bliskich walczyć. Nie wiem kiedy powinienem odpuścić. Nie wiem czy jej zdrada emocjonalna była krzykiem rozpaczy w jałowym związku czy też brakiem miłości do mnie. A może próbą odpowiedzi kobiety przed 50-tką, kim jest i czym jest dla innych. Ona sama nie wie. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~normalnyjestem ~normalnyjestem Napisane 08 lutego 2022 - 21:30 Jesteś w szoku emocjonalnym, robisz głupstwa i krzywdę sobie. Poczytaj fora na portalach zdradzonych jak to się konczy za miesiąc czy rok. Was już nie ma, ona przestała cię kochać , szanować a nawet lubić. Trwa z tobą bo sam jest w szoku bo miało być tak piękne czyli ty od roboty a kochanek seksu a teraz wszystko się wysypało pokazując dookoła kim tak naprawdę jest a prawda boli. Kochaś się nie określił i pewnie nie weżmie baby puszczalskiej z dzieckiem bo po co mu. Uważaj na ciąże bo różnie bywało. Ona nie żałuje nawet sekundy z nim bo by inaczej reagowała. Uważa że sprawa uciszy się i będzie jak będzie bo co ma zrobić ! Ochłon, idz do adwokata, zabezpiecz majątek (rozdzielczość) dbaj o siebie i dzieci a ona ? to już historia lecz ty o tym jeszcze nie wiesz i nie czujesz tego. Zresztą to są schematy i schematycznie tak jak na innych portalach podejść do tego. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 08 lutego 2022 - 21:45 Kolejna smutna historia jakich wiele. Najważniejsze, to nie poddawać się. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Kasia ~Kasia Napisane 10 lutego 2022 - 21:37 Tak kolejna taka historia jak i moja. Rozumie Cię i widzę że tak Ty jak i Ja z tego co piszesz nie dostaniesz od swojej żony żadnego zadość uczynienia w postaci okazania że jednak bardzo żałuje i jej zależy . A jeżeli teraz tego nie ma to za pół roku rok tym bardziej tego nie będzie wiem z doświadczenia. Czasami myślę że jak by został z kochanka to teraz już by przejrzał na oczy i już by razem nie byli wiedział to i został ze mną z kimś kto odpieprzaczarna robotę. Z nią było zajebiście bo tylko sex imprezy hotele bary alkohol i dragi. Fajnie się bawić bez obowiazków jak ktoś inny robi je za ciebie Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~kyrssk ~kyrssk Napisane 12 lutego 2022 - 08:04 Miałem kochankę na boku. Postanowiłem to zakończyć- z czystego zdrowego rozsądku. I niby zakończyłem. Żona nic nie wiedziała, więc tylko ja borykałem się z tym problemem. I się nie dało- znów po 2-3 miesiącach spiknąłem się z kochanką. Po kolejnym pół roku mi przeszło mi ostatecznie- kochanka zaczęła mnie wkurzać, smędzić, ogólnie- rozczarowanie. Więc kolejny powrót (emocjonalny) do zony, która nadal się nie połapała, że kogoś miałem. I teraz, przez ponad 13 lat jest w porządku; żona jest całym moim światem. Byłą kochankę, jeśli wspominam, to bez emocji, trochę jak film obejrzany dawno temu, którego fabuła zblakła w czeluściach niepamięci. Jaki morał? Otóż nie da się "odbudować" związku/małżeństwa na czysto zdroworozsądkowym fundamencie. Jeżeli osobie zdradzającej nie wygasła namiętność do kochanka, to nic z tego nie będzie- zdradzacz będzie cierpiał z powodu rozstania ze swoją miłością, będzie miał poczucie wielkiego poświęcenia; małżonek będzie wzbudzał w nim niechęć swoimi staraniami. To uczucie na boku musi umrzeć, wtedy możliwy jest powrót. Trzeba przeczekać. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 09:19 Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 12 lutego 2022 - 10:23 ~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Domyślam się, że Twój wpis dotyczy przedmówcy. Straszne to jest, ale zawsze coś wnosi do rozmowy. Warto jest poznać kolejny punkt widzenia po woli gasnącej niestety gwiazdy. Szkoda, że niektórzy ludzie do pewnych wniosków dochodzą o wiele za późno, dopiero gdy już staną się niewolnikami grzechu. Mam nadzieję, że dla takich jak on jest jeszcze cień szansy na powrót do domu. Dla mnie osobiście jest to sytuacja patowa i nie wiem, co mógłbym doradzić koledze ~kyrssk. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 10:43 ~Baranek777 napisał:~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Domyślam się, że Twój wpis dotyczy przedmówcy. Straszne to jest, ale zawsze coś wnosi do rozmowy. Warto jest poznać kolejny punkt widzenia po woli gasnącej niestety gwiazdy. Szkoda, że niektórzy ludzie do pewnych wniosków dochodzą o wiele za późno, dopiero gdy już staną się niewolnikami grzechu. Mam nadzieję, że dla takich jak on jest jeszcze cień szansy na powrót do domu. Dla mnie osobiście jest to sytuacja patowa i nie wiem, co mógłbym doradzić koledze ~kyrssk. Tak to do przedmówcy. Staram się nie oceniać ludzi. Każdy jest inny. Każdy ma swoje sumienie. Chyba mam za małą głowę żeby to wszystko pomieścić. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 12 lutego 2022 - 15:02 ~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Straszna, ale prawda, nie zmusisz nikogo do miłości, dopóki w jego głowie jest inna nic nie zrobisz. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 16:51 ~Ona napisał:~Czarna napisał:Straszne jest to co piszesz. Taki wyrachowany. Aż niedobrze się robi. Straszna, ale prawda, nie zmusisz nikogo do miłości, dopóki w jego głowie jest inna nic nie zrobisz. Nie chodzi mi absolutnie o zmuszanie nikogo do miłości. Nie mogę zrozumieć jak można z premedytacją krzywdzić bliską osobę. Jeśli bym doszła do wniosku, że w moim związku coś się skończyło to uczciwie siadamy i rozmawiamy o tym. Rozstajemy się jeśli już nic nie można zrobić. A to ,że żona nie dowiedziała się tzn że jestem czysty jak łza. Czy ludzie naprawdę już tak nisko upadli? Nie ma już żadnych zasad? Ja chyba źle wychowuję swoje dzieci. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 12 lutego 2022 - 17:20 Czarna ,Napisałaś ze jakby u Ciebie cos sie skonczylo to siadamy i ...... No wlasnie, czytalam Twoje smutne wpisy, czy nie sadzisz ze u Ciebie sie skonczylo, a raczej u Twojego meza?! 2 zdrady emocjonalne i nie wiadomo co jeszcze.... Chorujesz na depresję, przez meza i jego zdrady, nie wyleczysz sie zyjac z tym czlowiekiem. Zaslaniasz sie ze to dla dzieci, a tym sposobem troche zniszczylas im życie, co one widza, wiecznie zaplakana mame, smutna itd. Zycie w takim domu nie jest marzeniem dziecka. Atmosfera w domu napieta, klotnie, placz, ciche dni ..... Do ilu razy sztuka? Ile tych zdrad jeszcze ma byc, bys przejrzala na oczy. On w koncu sie zakocha i odejdzie, a Ty zostaniesz z tym swoim poswieceniem, zgoszkniala, itd. Twoj maz czegos szuka lub kogos.... Jeste wartosciowa osoba i walcz o siebie, nie wierz w jego slowa a czyny. Leczysz depresje to rozumiem ze chodzisz do psychiatry, i nie wierze ze on w jakis sposob nie próbuje otworzyc Ci oczu. To nie jest Twoja wina, czasami ludzie sie zle dobieraja. Walcz o siebie, zycie masz jedno, tak chcesz zeby wygladalo do końca, on sie nie zmieni, będzie Ci mowil ze mu zalezy, ale to bedzie tylko z wygody, bo kto bedzie pral , gotowal co ludzie powiedzą. Zbieraj dowody, zabezpieczaj sie finansowo, kiedyś zrobisz ten krok. Uswiadom wszystkich w rodzinie co robi Twoj maż, ze lata za babami, bo obroci to , i bedzie mowil ze rozbijasz rodzine. Twoj maz widzi ze cierpisz, chorujesz a on sie tym nie przejmuje. On mysli tylko o sobie.... Ty mysl tez o sobie i dzieciach, jak założą swoja rodzinę, zeby chcialy odwiedzac usmiechnieta mame a nie zniszczona kobiete. Walcz!!!!### Poproś kogos bardzo bliskiego o pomoc. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 12 lutego 2022 - 17:44 Gdybym mogła z kimś bliskim porozmawiać to już dawno bym to zrobiła. Niestety taka smutna prawda. Kiedy parę lat temu przeczytałam, te wyznania miłości męża to mi się świat zawalił. Mąż oczywiście wpieral, że to wariatka i nie chciała dać mu spokoju i dlatego tak to wyglądało. Tylko, że ja potem dostałam całą korespondencję do przeczytania. Od samego początku powtarzał, że on nie chce żadnego rozwodu. Jestem jedyną kobietą na świecie, którą tak naprawdę kocha. I słyszę to do dziś. Nie raz rozmawialiśmy, że nie da się tak żyć i trzymać dwie sroki za ogon. Nie umiem się odkochać. Brakuje mi zdrowego rozsądku albo piątej klepki. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Baranek777 ~Baranek777 Napisane 12 lutego 2022 - 18:40 ~Czarna napisał:Gdybym mogła z kimś bliskim porozmawiać to już dawno bym to zrobiła. Niestety taka smutna prawda. Kiedy parę lat temu przeczytałam, te wyznania miłości męża to mi się świat zawalił. Mąż oczywiście wpieral, że to wariatka i nie chciała dać mu spokoju i dlatego tak to wyglądało. Tylko, że ja potem dostałam całą korespondencję do przeczytania. Od samego początku powtarzał, że on nie chce żadnego rozwodu. Jestem jedyną kobietą na świecie, którą tak naprawdę kocha. I słyszę to do dziś. Nie raz rozmawialiśmy, że nie da się tak żyć i trzymać dwie sroki za ogon. Nie umiem się odkochać. Brakuje mi zdrowego rozsądku albo piątej klepki. To nie z Tobą jest coś nie tak, tylko z nim. To jemu trzeba wyprostować kręgosłup. Tylko to jest największy dylemat - kto to ma zrobić? Ty nie dasz rady, bo jesteś słaba. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Ona ~Ona Napisane 12 lutego 2022 - 18:52 Kocham to nie krzywdze. Kocham to nie zdradzam. Slowa to slowa, widac dobry z niego pisarz Kochanowski. Mowi ze Cie kocha i nie chce rozwodu, ale szuka wrazen. Za co kochasz tak bardzo swojego meza? To bardziej uzaleznienie a nie miłość. Ty juz nie zyjesz za zycia, o takiej milosci marzylas? Zyciu? Kobieto potrzebujesz pomocy psychologa, psychiatry i wszystkich swietych. Co mowi Ci psychiatra? Tez chodzilam, i bardzo dobrze mi doradzil. Czego oczekujesz piszac tu na forum? Poklepania ze sie ulozy? Ze tak ma byc? Ze wszystkie kobiety zyja w piekle? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Okreslony ~Okreslony Napisane 13 lutego 2022 - 05:58 Problem w tym że kłamca czy narcyz zawsze kocha wszystkie swoje kochanki i żonę oczywiście. Będzie słodził co lubią panie prawie wszystkie Oprócz tych oszukanych prze narcyzów. Sam również mam ten dylemat co wy drogie panie, ale nie można kogoś na siłę zmienić. Teorię przechodzenia przez wszystkie fazy zdrady można poczytać, ale w praktyce różnie ludzie reagują. Jedni potrafią wziąć się w garść szybko, inni latami depresję mają. Zdrada tylko oczami narcyzów i kombinatorów fajnie wygląda, ale co ciekawe kiedy zdradzający sam zostanie zdradzony to towarzyszą mu takie same etapy zdrady i emocje. Często zdradzający mają zaburzenia wynikające np. Z braku uczuć w dzieciństwie czy przez rozwód rodziców. Mało kto tak myśli o zdradach ale często korzenia sięgają dzieciństwa i to wczesnego. Generalnie szon to charakter. Swoją drogą bardzo współczuję rogaczom, gdyż zostawia to bliznę na całe życie. Nawet samobójstwem kończy się lub nowotworem, gdyż nerwy to podstępny zabójca. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Czarna ~Czarna Napisane 13 lutego 2022 - 14:35 Baranek- nie do końca się zgodzę. Ze mną też jest coś nie tak. A nawet na pewno. Próbuję dać sobie tego kopa żeby się ogarnąć. Marzę żeby już nic nie czuć. Że jestem słaba to wiem. Szukam mocy tylko chyba z zamkniętymi oczami. Ona- kocham za to, że jest. Chociaż odpowiadając Ci uderzyła mnie myśl, że tak naprawdę to kocham tego który był a jego już nie ma. Może to oszustwo z mojej strony że tamten wróci w końcu a to przecież nie prawda. Psychiatra na samym początku dał mi skierowanie do szpitala. Nie zgodziłam się. Biorę leki cały czas. W końcu idę do psychoterapeuty a potem po paru spotkaniach pójdę na grupę. Bo taki warunek żeby się tam dostać. Chciałam znaleźć potwierdzenie u innych osób że pomimo tego że było ciężko to jednak stanęli jakoś na nogi. Jakiegokolwiek potwierdzenia że to jest wykonalne. Wiem że dużo osób puka się w głowę jak na mnie patrzą. Walczę z tym i robię co mogę. Określony- tu to tak wygląda że kocha wszystko co się nawinie. A ja zresztą chyba nie tylko ja chciałaby być tą jedyną a nie którąś w kolejce. Myślę, że w jego przypadku bardzo dużą rolę właśnie odegrało dzieciństwo. Było bardzo ciężkie a ja chyba miałam pełnić rolę brakującej matki a nie żony. Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie ~Judyta ~Judyta Napisane 13 lutego 2022 - 22:07 ~kyrssk napisał:Miałem kochankę na boku. Postanowiłem to zakończyć- z czystego zdrowego rozsądku. I niby zakończyłem. Żona nic nie wiedziała, więc tylko ja borykałem się z tym problemem. I się nie dało- znów po 2-3 miesiącach spiknąłem się z kochanką. Po kolejnym pół roku mi przeszło mi ostatecznie- kochanka zaczęła mnie wkurzać, smędzić, ogólnie- rozczarowanie. Więc kolejny powrót (emocjonalny) do zony, która nadal się nie połapała, że kogoś miałem. I teraz, przez ponad 13 lat jest w porządku; żona jest całym moim światem. Byłą kochankę, jeśli wspominam, to bez emocji, trochę jak film obejrzany dawno temu, którego fabuła zblakła w czeluściach niepamięci. Jaki morał? Otóż nie da się "odbudować" związku/małżeństwa na czysto zdroworozsądkowym fundamencie. Jeżeli osobie zdradzającej nie wygasła namiętność do kochanka, to nic z tego nie będzie- zdradzacz będzie cierpiał z powodu rozstania ze swoją miłością, będzie miał poczucie wielkiego poświęcenia; małżonek będzie wzbudzał w nim niechęć swoimi staraniami. To uczucie na boku musi umrzeć, wtedy możliwy jest powrót. Trzeba przeczekać. Też tak myślę mój mąż zdradzał mnie po 7 miesiącach się wydało. I zakończył to w ten sam dzień ale jak by to wyszło wcześniej to nie wiem co by było. Ona chyba już wynagała za bardzo żeby z nią był i zostawił rodzinę . Został ze mną ale chyba dla pozostałych członków rodziny po czasie to widzę Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie » odpowiedz » do góry
Istnieją małe gesty i chwile, dla których twój facet traci głowę - to drobnostki, o których nigdy ci nie wspomni. Warunek jest jeden, musi cię naprawdę kochać. Może nie mówi tego wprost, ale kocha te małe rzeczy. To, że dotyczą ciebie sprawia mu ogromną radość. Choć nie pomyślałabyś, że są one takie ważne, to dzięki nim czuje się dumny, zakochany i bliski twojemu sercu. 1. Lubi swój uśmiech, kiedy o tobie myśli Nie ma znaczenia, czy siedzi zestresowany w pracy, utknął w korkach, lub po prostu nudzi się przewijając Facebooka. Jeśli facet jest szczęśliwy w związku, kobieta jego życia mimowolnie zmusza go do uśmiechu, nawet nie będąc z nim w danej chwili w bezpośrednim kontakcie. Na samą myśl o niej lub słysząc jej imię, promienieje jak słońce w lipcu. 2. Kiedy gładzisz go po włosach lub kolanie, gdy prowadzi samochód Chciałybyśmy podać powód, dla którego tak się dzieje, ale jedyne co możemy powiedzieć to, że jest to najlepsza rzecz na świecie. Po prostu czują się wtedy kochani i równocześnie stuprocentowo męscy. 3. Przyłapywać cię na tym, kiedy na niego patrzysz Mężczyźni, jak każdy inny, pragną poczucia pożądania. Kiedy są z kobietą, przy której czują, że naprawdę chce być z nimi - która daje im to samo uczucie i wkłada taki sam wysiłek, jaki jej dają, to nie ma lepszego uczucia na świecie. 4. Kiedy robisz tę małą, śmieszną rzecz, o której nie masz pojęcia Może marszczysz nos, kiedy się śmiejesz, czy może uderzasz go w ramię, gdy jesteś (trochę) zła. Może bawisz się włosami, gdy pojawi się trochę nerwów. Cokolwiek to jest, robisz to w sposób naturalny i on to widzi. Zauważa to, ponieważ jest to jedna z wielu małych rzeczy oddzielających cię od jakiejkolwiek innej kobiety, którą kiedykolwiek spotkał. A ciebie kocha. 5. Kiedy może poczuć się dzięki tobie jak bohater To przejawia się w małych gestach. Zrobi ci herbatę, kiedy źle się czujesz, odbierze cię, kiedy ucieknie ci ostatni autobus. Troska o ciebie sprawia mu przyjemność i cieszy się, że jest ci potrzebny. 6. Twój uśmiech, gdy cię pocałuje Znasz tę euforię, która cię przeszywa, gdy całujesz tę właściwą osobę? To uczucie wypełniających cię endorfin? Ty po jego pocałunku, mimowolnie się uśmiechasz, nawet jeśli tego nie zauważasz. On to widzi i zapamiętuje. 7. Kiedy ogrzewasz się jego ciałem To może wydawać się głupie, ale to wtedy pokazujesz mu, że jest potrzebny. Nie zakładasz bluzy, dodatkowej pary skarpet - nic cię tak nie rozgrzewa, jak jego bliskość. 8. Całować tę gładką część twojej szyi, kiedy zasypiasz To najlepsze ujście dla jego emocji, kiedy przytula cię podczas snu. Kocha to robić, bo to delikatne i władcze jednocześnie. 9. Gdy mówisz mu po cichu coś seksownego w towarzystwie znajomych To bardzo go kręci i sprawia, że czuje niegasnące w tobie pożądanie. Wie, że jest w twoich oczach atrakcyjny i docenia w tobie niesłabnącą nutkę pikanterii. Choć marzy o stałym i spokojnym związku, to od czasu do czasu chciałby, by jego kobieta była wyuzdana i nieprzewidywalna - np. przez wyszeptanie czegoś na ucho. To go rozpala i sprawia, że nie chce przestać cię odkrywać. 10. Kiedy starasz się wyglądać olśniewająco wychodząc do jego znajomych I nie, nie chodzi tylko o wygląd, lecz także o otwartość - wiesz, co jest dla niego ważne i zupełnie tego nie ignorujesz. Zobacz również: Jak SMS-uje z tobą zakochany facet? Te 10 rzeczy robi na pewno! 25 rzeczy, których żadna kobieta nie powinna tolerować w związku Te pytania warto mu zadać, aby poznać go jeszcze lepiej
o dzieciach jako alibi - z męskiego bloga Bardzo często, kiedy pisałem czy rozmawiałem z ludźmi, którzy żyją w nieudanych związkach słyszałem takie nieśmiertelne zdanie: Ja muszę z żoną, mężem, z nim, z nią być, bo mamy wspólne dziecko, dzieci. Oto Pani na Forum, na jakim czasami pisuję, pisze, że nie może już patrzeć na męża, inna nie może go dotykać, inny Pan nie ma seksu od iluś tam lat, jeszcze inny szuka kochanki, bo zwariuje gdyż żona poświęca się wyłącznie dla dziecka a jego ignoruje i tak dalej i tym podobnie. I są razem mimo, że ich już nic nie łączy poza...? Poza dzieckiem. Piszą ludzie bolesne listy o tym, jak cierpią w związkach, jak ludzie nie tak dawno kochający się teraz są dla siebie obcy, ale z dumą piszą, że robią to wszystko bo "mamy dzieci..." - i w tym momencie następuję wielokropek, zawieszenie dramatyczne głosu, potok łez i utyskiwań. Potem można wysłuchać przeróżnych opowieści – jak kobieta znosi poniżanie, bicie lub picie, kolejną kochankę, jak panowie muszą czasami przechodzić gehennę, bo żona mu milczy, do łóżka z nim nie chce iść, więc w końcu on ma kochanki, jedną po drugiej – ale zawsze i one i oni mówią, że dla dziecka, tacy w sumie już obcy ludzie, zawsze udają dla dzieci, że wszystko jest w najlepszym porządku... Małżeństwo jest już nim tylko z nazwy, rodzina jest już w rozsypce – dwoje ludzi do niedawna szalejących w sypialni, kochających się razem , teraz są tylko sublokatorami w swoim domu. Wracają do domu jak do hotelu, odbębnić często po łebkach obowiązki małżeńskie i rodzinne. I nagle jedynym motywem, który powstrzymuje Was od rozejścia się, bo przecież z Waszych małżeństw, rodzin zostały jeno gruzy - jest nieśmiertelne alibi: jestem z nią, jestem z nim "bo mamy dziecko". Też tak kiedyś tkwiłem w takim układzie - bez miłości, w awanturach, z ówczesną żoną dzisiaj już tylko Ex żoną dłuższy czas. Udawaliśmy nieudolnie przed dzieckiem, że jeszcze jesteśmy rodziną do czasu, kiedy awantury trwały i trwały a wszystko było już zgliszczami nie do odbudowania. Wtedy ja powiedziałem dość. Ona myślała, że dziecko nic nie wie, ja wiedziałem, że musi wiedzieć, bo jej awantury niosły się po całej okolicy. Potem siedliśmy całą rodziną, ja zaś powiedziałem 10-latkowi nieśmiertelne pytanie: "Chcesz nas o coś zapytać?" A moje ukochane zapytało: "Czy mnie jeszcze kochacie?" Rozmowa była trudna, bo jak wyjaśnić dziecku, że rodzice się już nie kochają, za to jego wspólnie kochamy i kochać będziemy. Były łzy - wszystkich, ale była spokojna dojrzała rozmowa. Na końcu, gdy już się wszystko zakończyło dziecko powiedziało: "Wiecie, ja wszystko widziałem, podsłuchiwałem Was jak się kłóciliście w kuchni, ale nie widziałem dlaczego, teraz wiem" wstało pocałowało mamę, tatę i poszedł się bawić. Rozstaliśmy się. Może Wasze dzieci ( no chyba, że są oseskami i ich ten problem w takiej skali jak dzieci już wiele rozumiejące nie dotyczy) - wiedzą, że między Wami jest źle, ale nie wiedzą dlaczego. Czują, czasami wiedzą więcej niż Wam się wydaje, że między Wami jest coś bardzo złego. Mówicie, udajecie przed nimi, że wszystko jest ok – ale one pamiętają, kiedy było ok i wiedzą dobrze, że to co widzą, to nie jest to samo co kiedyś. Nawet jeśli rozmawiacie bez dziecka, ono ma sprzeczne informacje. Bo wie, że rodzice powinni się kochać a nie wie czy to co widzi to miłość czy wojna. I nie wie, o co te krzyki miedzy tymi, których kocha. Cierpi chociaż to ukrywa, nosi to w sobie. A potem, kiedy dziecko już jest duże, ucieka z domu byle dalej. I samo nie potrafi ułożyć sobie życia, bo nie wie czemu ona czuje awersję do facetów, czemu on zalicza panienki ale nie potrafi w żadnej się zakochać, lub przy byle okazji biorą się za łby.
napisał/a: kuba19831 2010-01-16 01:45 Jestem ze swają dziewczyna od 1,5 roku. Początek był obiecujący ale z czasem moje zainteresowanie słabło, ze względu na to żę mamy inne zinteresowania, ja jestem aktywny lubie nowe wyzwania lubie dużo planować lubię też sport ona natomiast jest bardziej domatorką, nie ma takiej chęci parcia do przodu. Sprawa wygląda tak że obobje mieszkamy z rodzicami. W moim przypadku maja mama najechętniej już dziś robiłąby wesele bo lubi moją dzewczynę. Ja natomiast nie kwapię się do oświadczyn. Nie wiem czy widzę moją dziewczynę jako partnerkę mojego życia. Nie mam też większego doświadczenia w związkach. Nie jestem też młody mam 26lat, moja dziewczyna jest 2 lata młodsz. Większość moich znajomych już się pobrała lub mają terminy wesela a ja odczuwam z tego powodu jakąś presję. Nie chciałbym spędzić życia z niewłaściwą osobą ale też nie chciałbym spędzić życia sam bo prawda jest taka że w tym wieku nie ma już dużego pola manewru. Jeśli ktoś przczytał cały tekst to dziękuję. A jakie wy macie doświadczenia odnośnie tego czy wasz partner to ten jedyny. Czy ktoś z was miał podobną sytuację? Czy ktoś z was pobrał się z partnerem którego nie był pewiem czy kocha lub nie kochał? napisał/a: ~gość 2010-01-16 02:29 Ja rozstałem się z dziewczyną po 6 latach, właśnie przez różnice charakteru. Moim zdaniem pośpiech w takich sytuacjach nie jest wskazany. Jak nie jesteś pewny czy to ta jedyna, to poczekaj. Jak będzie tylko gorzej to ślub tego nie zmieni. Pozdrawiam napisał/a: TakaJa 2010-01-16 10:39 Dokladnie poczekaj nie spiesz sie ma sensu brac slubu przed strachem przed samotnoscia, skrzywdzisz nie tylko siebie ale tez ja. Pomysl ona napewno nie marzy o tym zeby byc z facetem ktory jej nie kocha a jest tylko z nia z czystego ze dosc szybko wkradlo sie takie myslenie w twoj zwiazek.. to tez o czyms swiadczy. Zastanow sie powaznie czy ty ja kochasz czy moze tylko wlasnie jestes przyzwyczajony,dobrze ci z nia i boisz sie samotnosci. A znajomymi w ogole sie nie przejmuj boi moim zdaniem 26 lat u faceta to jeszcze nie tak starsznie duzo i jak nie wezmiesz slubu teraz to nie bedzie tragedii. napisał/a: Retroaktek 2010-01-16 14:07 Ja Ci tak tylko, żeby utwierdzić w postach poprzedników podam pewien obraz - wyobraź sobie, że jednak już jesteście małżeństwem i wciąż nie jesteś pewien czy postąpiłeś dobrze. Czy masz większe "pole manewru"? Nie sądzę Nie mówię, że trzeba się z nią rozstać, ale przemyśleć to, ewentualnie pogadać z nią - czasu masz sporo, a z wiązaniem się na całe życie nie należy się spieszyć. Pozdrawiam! napisał/a: 24aa6b55865ebcf3c8224dc8251d83831239d4c1 2010-01-16 18:46 Przedmówcy dobrze radzą. Ślub byłby zdecydowanie bardzo złym pomysłem. Do małżeństwa trzeba być w 100% przekonanym, a do tego mieć za sobą jakiś rozsądny czas razem lub przynajmniej intensywny pod względem częstotliwości spotkań, by praktyka dnia codziennego mogła dać podstawy, że to przetrwa. Na pewno nie chcesz być do końca życia z kimś, kogo nie kochasz. I co więcej - uważam, że nie masz prawa decydować się na ślub, jeżeli nie jesteś pewien swoich uczuć. Zbyt poważna sprawa i dotycząca kogoś więcej niż Ciebie samego. Stąd nie przejmuj się znajomymi, rodziną itp., lecz spędzaj jak najwięcej czasu i rozmawiaj ze swoją lubą o Was, o łączącym Was uczuciu i planach na przyszłość. Powiedz Jej szczerze, gdzie widzisz problemy, różnice charakteru i spróbujcie dojść do kompromisu w tych kwestiach Moje doświadczenia są takie, że nie mam żadnych wątpliwości co do tego, czy to Ta jedyna. Ale trzeba wziąć na to dwie poprawki: znamy się wiele lat, a sam związek nie jest jeszcze na tyle długi, by na pewno wyeliminować efekt "zauroczenia" Powodzenia - na pewno będzie dobrze. napisał/a: pcheelka 2010-01-16 21:08 Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, to nie rób nic na razie. Lepiej przeczekać sprawdzić jak i co, niż później żałować, lub bawić się w rozwody. Myślę, że nie jest prawdą, aby w wieku 26 lat mieć obawy co do znalezienia partnera. Mężczyźni mają łatwiej, mogą mieć młodsze partnerki. Także bez paniki :) napisał/a: Magulka 2010-01-17 09:25 Dołączam się do poprzedników. Nie ma co robić nic na siłę. Jeśli po 1,5 roku masz problem z określeniem się w kwestii - kocham/nie kocham, to aż strach pomyśleć co będzie za 5 lat Współczuję... Współczuję Ci również dlatego, że mając 26lat czujesz się "niemłodo". Jesteś w moim wieku i czujesz się staro? Pytanie, to jak się będziesz czuł za np 10 lat? Ja bym się zastanowiła nie tylko nad zmianą dziewczyny, ale w ogóle na "przemeblowaniu" swojego życia napisał/a: ~gość 2010-01-17 09:30 krotka pilka- jest milosc, jest pewnosc. nie ma milosci- nie ma pewnosci... az sie boje co bedzie jak bys sie z nia ozenil, a w wieku 40 lat przechodzil kryzys wieku sredniego... i zaczal sobie szukac pol manewrów napisał/a: Zszokowana 2010-01-18 08:57 A ja Ci powiem tak! Wczoraj mój facet po prawie 8,5 letnim związku, gdzie za 1,5 roku planowaliśmy ślub, jesteśmy rok po zaręczynach oznajmił mi że już mu nie zależy i nie wie ale najprawdopodobniej już mnie nie kocha:) ale do czego zmierzam, mianowicie do tego, że czuję już tak od 2 miesięcy - tylko że ja nic o tym nie wiedziałam i tu najbardziej się dziwię, że nie potrafił mi powiedzieć, że przestaje mu się podobać i nie zrobił kompletnie nic żeby coś naprawić w tym związku!!!!!!a teraz jeszcze podejmujemy jakieś próby reanimacji ale myślę, że i tak nic z tego nie będzie. Więc radzę Ci pogadaj z dziewczyną i zastanówcie się, co zmienić co zrobić żeby było lepiej między Wami, żeby Tobie zaczęło jeszcze bardziej zależeć! napisał/a: lodyga 2010-01-18 09:08 Popieram Magulka...ty po 1,5 roku nie wiesz czy ja kochasz??A jeśli jest różnica charakterów to po co siebie i ją męczyłeś tyle czasu? napisał/a: kuba19831 2010-01-18 21:03 Po poscie 'lodygi' muszę sprostować. Ja naprawdę gratuluję ludziom którzy potrafią lub był im dane się zakochać i podtrzymywać to uczucie do końca życia. Jednak wydaje się że zdecydowana większość ludzi jest na początku zauroczona, czemu i jak podlegałem. Jednak z czasem zaczynamy postrzegać rzeczy bardziej przyziemnie i powstają pytania a niekiedy wątpliwości. Moj temat ma na celu poznać opinie innych, którzy być może mają podobne doświadczenia i przemyślenia jak ja. Pytanie moje jest takie czy byłęś/aś pewna podczas np ślubu że to ta jedyna osoba, tak na 100%. Odpowiadając 'lodydze' zapewniam cię że nasze spotkania nie są męczące a różnice charakteru z czasem się dotarłu ale czy niezastanawialiście się czy można ten czas przeżyć z kimś innym jeszcze pełniej jeszcze wyrażniej jeszcze pewniej? napisał/a: Fila 2010-01-18 21:14 Zdepresjonowana napisal(a):krotka pilka- jest milosc, jest pewnosc. nie ma milosci- nie ma pewnosci... to chyba nie do końca tak...zdarzyć się może wszystko i pewność to zwykłe otępienie umysłu, spowodowane zakochaniem ;) Ja i mój Chłopak mamy skrajnie odmienne charaktery. Bycie z nim jednak bardzo mnie zmieniło - poglądy, podejście do ludzi itd. On też nie jest już taki jak parę lat temu. Tak też może być w Waszym przypadku, ale nie musi. [ Dodano: 2010-01-18, 21:16 ]Zszokowana napisal(a):A ja Ci powiem tak! Wczoraj mój facet po prawie 8,5 letnim związku, gdzie za 1,5 roku planowaliśmy ślub, jesteśmy rok po zaręczynach oznajmił mi że już mu nie zależy i nie wie ale najprawdopodobniej już mnie nie kocha:) ale do czego zmierzam, mianowicie do tego, że czuję już tak od 2 miesięcy A jeszcze dziwniejsze jest to, że po ponad 8 latach wystarczył mu 2-miesięczny kryzys by zakończyć związek!!!! [ Dodano: 2010-01-18, 21:18 ]Inon napisal(a): Stąd nie przejmuj się znajomymi, rodziną itp., lecz spędzaj jak najwięcej czasu i rozmawiaj ze swoją lubą o Was, o łączącym Was uczuciu i planach na przyszłość. Powiedz Jej szczerze, gdzie widzisz problemy, różnice charakteru i spróbujcie dojść do kompromisu w tych kwestiach Mądre słowa
jestem z facetem którego nie kocham